Gdy podczas pandemii Covid-19 łańcuchy dostaw przeżywały kryzys, nowe samochody stały się mniej dostępne i coraz więcej osób zaczęło przyglądać się rynkowi motocykli. Używane jednoślady mogą być jednak ryzykowną inwestycją – znacznie częściej ulegają wypadkom, w związku z czym kupujący ryzykują, że będą mieli do czynienia z uszkodzonym pojazdem, bardziej niż w przypadku samochodów.
Nawet profesjonalni motocykliści podejmują czasem złe decyzje
Cofanie przebiegu w motocyklach jest równie powszechne jak w samochodach. Sprawdzając w Internecie ogłoszenia dotyczące używanych motocykli, możesz przekonać się, że większość z nich ma na liczniku od 10 000 do 20 000 przejechanych kilometrów. W rzeczywistości faktyczny przebieg może być 10 razy większy” - mówi Šarūnas Kezys - kaskader.
Nawet zawodowi kierowcy mogą podjąć złą decyzję i kupić uszkodzony motocykl
Kupiłem kiedyś motocykl od osoby, którą znałem, więc nie sprawdziłem go dokładnie. Później jednak zauważyłem, że rama była zespawana z dwóch oddzielnych części, co sugerowało, że motocykl uległ poważnemu wypadkowi. Przyglądając się maszynie bliżej, zdałem sobie sprawę, że niektóre jej części nie są oryginalne, a wręcz nawet ich brakuje. Również koła nie były odpowiednio wyregulowane. Gdybym wiedział o tym wszystkim wcześniej, nie kupiłbym tego motocykla lub przynajmniej negocjowałbym jego cenę” – wspomina Kezys.
Od raportów z historią samochodów po raporty motocyklowe
Odkąd kilka lat temu carVertical rozpoczął swoją działalność, nasi klienci nieustannie pytali o możliwość sprawdzenia historii pojazdów motorowych. Nasze produkty wprowadzamy jednak na rynek dopiero wtedy, gdy mamy wystarczającą ilość danych. W 2022 roku wreszcie osiągnęliśmy ten pułap. Mamy teraz wystarczającą ilość danych, aby dostarczać klientom raporty z historii motocykli, a jednocześnie pracować nad doskonaleniem całego doświadczenia – mówi Rokas Medonis, dyrektor generalny carVertical.